czwartek, 26 marca 2015

MERCEDES BENZ E500 - „King Autobahn”

Już na samą myśl o tym nietuzinkowym samochodzie, dreszcze przechodzą mi po karku i plecach, a dłonie pocą się niemiłosiernie. Jako fan silników V8 oraz modelu w124 mogłem zacząć tylko i wyłącznie od tego auta. Skąd się wziął przydomek „King Autobahn”? Myślę, że po kilku sekundach sami się domyślacie. To drogowy Tytan swoich czasów, któremu na autostradzie nie były w stanie dotrzymać kroku konkurenci z BMW, czy Audi.

 
W pełnej opcji, na początku lat `90 King potrafił kosztować prawie 200 000 marek, co było zaporową ceną dla większości fanów szybkiej jazdy spod znaku gwiazdy. Najwięcej można było wydać 214 000 marek na sześciolitrową wersję firmy Brabus, w tym samym momencie BMW M5 kosztowało 115 000...


Przyglądając się największym konkurentom tego modelu można wywnioskować, iż to właśnie w tamtych latach rozpoczęła się na stałe, zacięta i trwająca od 25 lat do dziś bitwa na umieszczanie bomb atomowych pod pedałem gazu. Nastała epoka rodzinnych sedanów (i nie tylko) na sterydach.
W Mercedesie za muśnięciem prawej stopy detonacji ulegało 326 koni mechanicznych. Falą uderzeniową tworzyło 480 NM momentu obrotowego, z których to każdy efektownie wciskał ciało kierowcy i pasażerów w mięsiste obicia foteli, w efekcie pozostawiając na długo szeroko uśmiechnięte twarze.



To bodajże jedyny przykład współpracy Mercedesa i Porsche do jakiego doszło w dziejach historii obu marek. Po krótce, części jechały do Zuffenhausen gdzie po zmontowaniu wracały w formie auta do Stuttgartu na porządne lakierowanie. Efekt? 6 sekund (czasami mniej) do setki, prędkość maksymalna na poziomie 260+ (bez ogranicznika). Na drodze rzadko spotykało się coś co dotrzymałoby mu kroku, nie mówiąc o wyprzedzeniu...

Znalazło się jednak kilku szejków poszukujących mocniejszych wrażeń i zapewne bardziej wymagających niż jakiś tam businessman z Niemiec. Komorę silnikową dwunastu E500 wypełniono więc 6 litrowym monstrum produkującym na początku 376, później prawie 400km! Wszystko oczywiście „Made in AMG”. Postępujące uzależnienie od prędkości doprowadziło do powstania modeli z silnikami V12 7.2 litra (510km) firmy VATH oraz V12 7.3 litra (530km) Brabus, które ostatecznie zakończyły niesamowity wyścig zbrojeń modelu w124 niemal natychmiastowo osiągając status „białych kruków”. W końcu nie każdy może się pochwalić identycznym silnikiem jak w Pagani Zonda. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz